kaftan bezpieczeństwa

józefina ariadna

Rysiek myśli, że jest kotem. Myje się
rękoma, chlipie mleko z miski. Nie potrafi
spadać z dachu na cztery łapy.

Janka kiwa się w rytm lecącej ze świetlicy
muzyki. Wstaje, zabiera z pokoju zegary i idzie
zakopać je głęboko w ziemi, nie chce słuchać

tykania.

czasu nie da się zabić, Janeczko

Nie potrafię przegryźć krat własnej niewiedzy. Okna
parzą, rozgrzane od moich tęsknot. Osobiste cztery ściany
szaleństwa, za oknem jest wolność
a ja mam takie krótkie ręce

Nasze dziwne uśmiechy skaczą po ścianach. Normalność
wypełza na ulice, nie chce nas. Nowy dom
pachnie straconym życiem i cytrusami.

józefina ariadna
józefina ariadna
Wiersz · 23 czerwca 2008
anonim
  • anonim
    złymiś
    wydaje mi się, że pierwsza część z drugą zostały jakoś przypadkowo zlepione. lepiej by to wyglądało bez wszystkiego aż do tykania. Potem wyrzuć Janeczkę, dostosuj zapis. Ale to Twój wiersz, a mi się w obecnej formie średnio podoba. Żeby się Tobie lepiej zobrazowało, wystawię ocenę.

    · Zgłoś · 16 lat
  • anonim
    złymiś
    jednak powstrzymam się na razie od oceny, gdyż mam nadzieję, że przemyslisz moją propozycję. W obecnej formie była by to ocena przeciętna.

    · Zgłoś · 16 lat
  • ew
    Tytuł zbyt oczywisty i to tylko mi się nie podoba w wierszu. Temat taki, że musi dotknąć czytelnika, napisane spokojem, zatrzymaniem czasu w pierwszej części i delikatne przejście do szaleństwa ze zniewoleniem.

    · Zgłoś · 16 lat
  • Andrzej Talarek
    Dla mnie bardzo mądry i poruszający wiersz.
    Gratuluję

    · Zgłoś · 16 lat