O Stopo! Ty piękna, pięciopalczasta
Formo niezwykła, tak ogromniasta
Swym wdziękiem obutym w wysokie progi
Zaznaczasz istnienie mej smukłej nogi
Pod łydką się skrywasz, ty moja
Cudna, niewinna,, nadobna, pachnąca choć brudna
Oblepiona ziemi czarnej ekskrementami
Kalającymi twą czystość o pani!
Prowadzisz mnie ciągle przez kuchnie, pokoje
Przez świat kolorowy i szeroki
Znosisz ze mną dróg mych trudy i znoje
Niezastąpiona żadną protezą ni kulą
Która by wszystko spłaszczała me kroki
Okryłbym Cię na wieczność purpurą.