Jestem!

Jacek911119N

Byłem wariatem
Liczyłem na śmierć
Lecz gdy sie zjawiła mówiłem precz
Więc, nie było mowy już o dyskusjach
Skończyło się życie tonące w rozpustach


Były momenty wielkiego zwątpienia
Chęć pozbawienia świata istnienia
Tonąłem tak rok
Aż połknął mnie mrok


Po jakimś czasie człowiek rozmyśla
Już nie chce kłamać  i nie wymyśla
Żadnych absurdów;
Pustych słów


Dlaczego musiało dojść do tego cierpienia
Wreszcie nastąpił koniec milczenia
Odbiję się od dna
Nieważne jaka będzie tego cena


Żyłem po to aby umrzeć
Umarłem po to aby cierpieć
Powstałem po to aby błędy naprawić
Na koniec dowód swojej wartości wyrazić


Umarłem lecz żyje
Gorycz wypije
Niechęć wybaczę
Na koniec zapłacze
 

Żyje!

 

Jacek911119N
Jacek911119N
Wiersz · 27 czerwca 2008
anonim
  • Marcin Sierszyński
    Wiersz nie na tą epokę. Nic w nim dla siebie nie znajdę, może ktoś inny zauważy to, czego ja nie dostrzegłem? Dla mnie jednak to kolejny wiersz z rzędu, który nie widział swoich współczesnych kolegów i ma nadzieję odnaleźć się.

    · Zgłoś · 16 lat
  • estel
    Jacek, odsuń sobie monitor, tak, żeby nie przesłaniał Ci samokrytyki, przeczytaj sobie powyższe jeszcze raz, potem przeczytaj sobie trochę wierszy poetów o znanych (lub nie) nazwiskach, a szybko zobaczysz o co w tej całej poezji chodzi. Rymów nie stosuj tylko dla rymowania, to też trzeba robić z głową. Tematy i wnioski jak widzę masz niebanalne, tylko ubierasz je w niewłaściwy sposób. Powodzenia!

    · Zgłoś · 16 lat
  • E
    Niepotrzebne imo inwersje, na siłę żeby zrymować, rymy zresztą też nie najwyższych lotów.
    Nie rozumiem po co zaczynać każdy wers z dużej litery.
    Bije po oczach patosem niestety, co w połączeniu z tym co wypisane powyżej sprawia efekt dość komiczny jak dla mnie.

    · Zgłoś · 16 lat