na powitanie pożegnanie machasz chorągiewką stateczności
zgniatając całą resztę pod uśmiechem mówiącym
jedyne o czym myślę to papieros i niebezpieczny seks
jeśli nas nie ma na mizernych balkonach metr na metr
na krok ich beton wydaje się lżejszy
pajęczyny przytulnie oddychają insektami albo tylko ludźmi
kiedy zaoszczędzony tlen wspomina obecność
odkładamy ucieczkę przed burzą na odpowiednio dalekie potem
i upojeni rozdzielamy dwudziestą trzecią parę chromosomów
ufając że staniemy się heroicznie odpowiedzialni
na cudze życzenie dorosłych dzieci
Puenta warta zapamiętania. Wiersz nie pachnie tak alkoholem jak sugerowałby tytuł, ale to plus dla całej poetyki zawartej w słowach.