ubyło mnie na szczęście
ulatniam się w przestrzeń
kolejnym opróżnieniem komód
w zmniejszających się rozmiarach
wyrzucam historię zaplątaną w wytarte jeansy
okurzone wspomnienia lądują w koszach
to tylko życie za duże na mnie
bywa że
wyrasta się w różne strony świata
teraz jest dobrze, jest ubywanie , jest taka małe "szlag by to" w tych wersach i tylko nadziej iskierki brak, ale ta pokaże sie w następnym , prawda ?
"kalek" , mamy wspomnienia, wytarte jeansy, opróżnianie (jakoś dla mnie niezbyt udane słowo). Nie widzę w tekście lekkości, za to ckliwość
i prosze mi wybaczyć brak dojrzałości, jakiegoś drgniecia własnego stylu. Słowem , Autorko, takich tekstów napisano już tysiące , a może i więcej.
Mam jednak nadzieje , że będziesz się rozwijać i może zaskoczysz jakąś
tajemnicą, pazurem , czymś naparwdę ciekawym. Narazie "wchodzenie" wgłąb własnych przemysleń, taki etap, zgoda, ale wybacz szczerość -
spróbuj z tego zrobić wiersz, dla mnie to co przeczytałam za mało, żeby mnie poruszyło i zachwyciło.
I naprawdę żadna mściwość mną nie powoduje. Po prostu piszę na temat tekstu, mając nadzieję , że ten sygnał sprawi, że zdopinguję Cię do pracy nad warsztatem i szukaniem własnego, niepowtarzalnego i frapującego
stylu.
Pozdrawiam.