chciałaś wiersz o nadziei
a ona głupim matkuje
łatwo przychodzi ta wiara
gdy brzytwą ostatnią jest
chciałaś wiersz o nadziei
a ona umarła już dawno
melodią nieudania
przygrywa kolejny krok
chciałaś wiersz o nadziei
a mój atrament nie barwi
słów na zielono
dorastam
gdy brzytwa ostatnią jest"
a tylko, że chyba ogonka jednego brakuje. Si?
jakoś sie nie mogę przekonać. bo:
chciałaś wiersz o nadziei
a ona głupim matkuje
łatwo przychodzi ta wiara
gdy brzytwą ostatnią jest- jak dla mnie niekonsekwentnie. najpierw o nadziei a później "ta wiara". przecież wiara i nadzieja to nie synonimy. matkowanie głupim zbyt dosłowne, oczywiste.
chciałaś wiersz o nadziei
a ona umarła już dawno
melodią nieudania
przygrywa kolejny rok- umieranie nadziei strasznie wyświechtane przez różnych poetów nastoletnich. nie wiem też kto w końcu przygrywa tą dopełniaczową melodią. ta umarła nadzieja? ten rok?
powtórzenie też mi się zbyt fortunne nie wydaje przy tak krótkim utworze.
podoba mi sie natomiast atrament nie barwiący słów. fajny pomysł.
Czyta się nad wyraz przyjemnie, nigdzie nie pogubiłaś rytmu. Dodatkowo trafne spostrzeżenia i przekorność. : )