Ja
Paweł Rogoziński
Kim jestem?
Co robię?
Po co żyję?
Dla kogo?
A kogo to obchodzi,
Poza mną samym?
Jestem niczym płomień świecy
Stojącej na wietrze,
Zdany na jego łaskę i niełaskę.
Wystarczy mocniejszy powiew
I przeminę.
Choć dobrze wiem,
Że to nieuniknione,
Pragnę odwlec tę chwilę,
By móc cieszyć się życiem,
Bo im mniej go mamy,
Tym bardziej je cenimy,
Tym mocniej się go trzymamy,
Choć wiemy, że śmierć
I tak zastuka do naszych drzwi.
Pragnąłem w życiu miłości,
Pragnąłem zaznać szczęścia i radości,
A tymczasem wszędzie
Widzę nienawistne spojrzenia,
Smutek i rozpacz.
Gdzie te ideały?
Gdzie one są?
Przeminęły wraz z ludźmi
Takimi jak ja
Niepoprawnymi romantykami
I marzycielami...
One odeszły,
Więc może przyszedł już czas
I na mnie?
Gdzieś z głębi mojej duszy
Wyrywa się głuchy krzyk:
NIE!!!
Lecz usta milczą,
Jakby do końca
Nie były pewne...
Dedicated to: Magda
Paweł Rogoziński
Wiersz
·
22 września 1999