przychodzą

Grzesiek z nick-ąd

we śnie zlęknionym od świtu
przynoszą mi sprzed ćwierć wieku
dziadek miodowy szpyrytus
babcia gryczaną na mleku

lub zabielaną z owoców
suszonych ostatniej jesieni
kiedy wiatr wciskał w oczy
łzy próbujące coś zmienić

siadają cicho pod piecem
z kurtuazyjnym nawzajem
ze świtem do nieba ulecą
jak wyklepany różaniec

Oceń ten tekst
Ocena czytelników: Dobry 9 głosów
Grzesiek z nick-ąd
Grzesiek z nick-ąd
Wiersz · 7 lipca 2008
anonim
  • Nie ma mnie
    Tak, tak, "kiepski obraz".

    Pozdrawiam.

    · Zgłoś · 16 lat temu
  • ew
    znaczy.. to było do Anathemy, a o wierszu nie powiem nic , bo już wiesz :)

    · Zgłoś · 16 lat temu
  • ew
    Cię trzasnę! kradzieju jeden ! nic Ci już nie powiem :P

    · Zgłoś · 16 lat temu
  • Marek Dunat
    ew. : ,, normalnie widze jak baba z dziadem siędzą na progu i nawet mówić nic nie muszą - wszystko juz wiedzą ,, .
    zgadza się .
    Grzesiu namalowałeś obraz.

    · Zgłoś · 16 lat temu
  • anonim
    zieloneciele
    wiesz, ja sobie ten fragment wyrwałam zupełnie z kontekstu wczoraj.

    dziś myślę nad całością i jest..ciepło, nostalgicznie, trochę smutno...lubię tak.

    · Zgłoś · 16 lat temu
  • Grzesiek z nick-ąd
    hmm a może to było ostatniej jesieni życia? hmm sam nie wiem...

    · Zgłoś · 16 lat temu
  • anonim
    zieloneciele
    suszonych ostatniej jesieni
    kiedy wiatr wciskał w oczy
    łzy próbujące coś zmienić- nad tym się zamyśliłam, to mi coś przypomniało...dzięki Ci za to. chociaż...może to nie było ostatniej jesieni?hmm...


    · Zgłoś · 16 lat temu
  • smokooka
    niby wspomnienie a jednak marzenie :)

    · Zgłoś · 16 lat temu