Zapomniana Przyjaźń
zżera mi umysł
Wszechobecna Fałszywość
wypala oczy
Nieistniejąca Miłość
miażdży mi serce
A wrodzona Wrażliwość
błaga o litość
Myśli zmieniają się w krwawe potoki
sunące dolinami ciała
sprawiają ból
Ból
rozprzestrzeniający się z każdą wątpliwością
I tak chcę zyć