mogą na puklerz mi skoczyć z rozbiegu
pokornie przyjmując mej pięści pieszczotę
panowie z Brukseli, co w myśli swych biegu
niechybnie wzięli mnie za idiotę
czy ja jestem baset, by w karku mieć czipa
albo pekińczyk by tak się dać zrobić
musiała ich ostro zaswędzieć cipa
nawet mistrz Gier tych nie zdoła ich pobić
sromotne matołki, jełopy brukselskie
ja jestem Polak z hrabiowskiej rodziny
was wykastrować i wypchać zielskiem
a ja tymczasem pójdę jeść bliny
Wrócę tu jak ochłonę. Teraz bardziej w wymowie kojarzy mi się z punkowymi tekstami, co ma swój urok.
Panie A.: to jest wielce poprawne politycznie.
Ale my się tutaj niczem nie przejmujemy. Lećta na pierwszą!
mej, swych- to dobrze dla tekstu nie robi.
rymy niewysokich lotów.
te psie rasy nie wiem w jakim celu.
się mnie skojarzyło z napisem na ścianie budki z piwem. punkowe teksty? owszem, do posłuchania, niekoniecznie można nazwać poezją. z zasady dość proste, żeby nie mówić prymitywne.moim zdaniem nie wystarczy wyśmiewać tego co nieszczególnie mądre. trzeba to jeszcze z klasą robić.
ta cipa to jest jeszcze własnoscią męzczyzn i ich swędzi, wszystkich naraz, Panie A? że tak tylko o to zapytam. jeszcze nie widziałam faceta z cipą, nie u niego jej miejsce. nooo, chyba że byłby jak ta literatura o której wspominasz. tyle.