Kwiecień

jacek

do dziś dobrowolnie
nie zmieniłem nic na lepsze
błądziłem w niewoli
zbyt szerokiej dla moich zwiotczałych stóp
nic nie wskazuje
żadna Śmierć
żadne łzy
że nadszedł temu koniec

 

punkt mnie ściąga
na swoje miejsce
którego nie ma
do nieruchomości która
zwiastuje Wmartwychwstanie

 

A co z nimi?
zgromadzonymi wokół fałszywego ognia
Wiary w moje istnienie?
tymi, którzy żywią się mięsem i krwią
nazywając to uczuciami?

 

jacek
jacek
Wiersz · 20 lipca 2008
anonim
  • smokooka
    Nie powalona zostałam, może dlatego, że nie zgadzam się z treścią wiersza, z jego przesłaniem, z postawą peela. Jeśli to kartka z pamiętnika to zachęcam do działania. Wielkie litery uzasadnione, choć niekonieczne. Po technice tego wiersza odnoszę wrażenie, że "do dziś dobrowolnie nie zmieniłeś nic na lepsze". Nie mam pojęcia, ale to nie jest nowy wiersz?

    · Zgłoś · 16 lat
  • jacek
    Nie jest nowy. Ja w ogóle rzadko piszę. Może z tego kwietnia, ale może też z poprzedniego.

    · Zgłoś · 16 lat
  • smokooka
    A czas dobrowolnie przecieka przez palce...

    czy mimowolnie?

    · Zgłoś · 16 lat
  • anonim
    MadaM
    Masz w sobie coś, tak akurat między wartościowy a dobry. Przeczytałem, przyjąłem, nie oceniłem

    · Zgłoś · 16 lat
  • Marcin Sierszyński
    Wartościowy, można się wczytać.

    · Zgłoś · 16 lat
  • Marcin Sierszyński
    Ale jedyny przecinek na cały tekst mierzi. : )

    · Zgłoś · 16 lat
  • anonim
    złymiś
    ten jeden osamotniony przecinek znów u Ciebie widzę. Jednak wiersz na publikacjeę zasługuje.

    · Zgłoś · 16 lat