Stoję tutaj przed bezkresną przepaścią,
Ze strachem w dół spoglądam.
Czekam, aż życie minie,
I drogę swoją zakończy.
Dookoła mnie ludzie
Obojętnie skaczą w bezkres.
Nie boją się,
Bo chcą osiągnąć cel.
Na dole widzę osoby,
Które przed siebie, do góry się pną.
Nieświadomi zła tutejszego,
Bez wątpliwości zmierzają ku mnie.
A ja przepełniony rozpaczą
Modlitwę swoja zakańczam.
Wiedząc,że to już koniec
skaczę
I gdy otwieram oczy
Radość przepełnia me życie.
Na zawsze zapamiętam
Ten bezkresny skok z krawężnika.