prenumerata

szklanka

  

którą polską mówisz dzisiaj

obywatelu bez granic

możliwości masz do dyspozycji

paletę barw czarnych

październików w środku lata

i numerowane edycje społeczeństwa

 

którą polską

 

kupując wszechświat z przeceny

do koniecznie biodegradowalnych reklamówek

pakując kalafiory antysemitów i dzieci

rodzą się spadają z ostatniego piętra

bo własnością człowieka jest zniknąć

 

oddychasz

 

 

Oceń ten tekst
Ocena czytelników: Dobry 4 głosy
szklanka
szklanka
Wiersz · 23 lipca 2008
anonim
  • ew
    masz rację, misiek, to była W-wa, tyle, że nijaka to różnica właściwie, dziś Warszawa, jutro Koluszki, a we wszystkich miastach bezsilność i złość targnie człowiekiem jednakowo.

    · Zgłoś · 16 lat temu
  • ew
    dzieci
    rodzą się spadają z ostatniego piętra - przypomniałaś mi wczorajszą wiadomość z Katowic. Odnalazłam sie w tym wierszu i w tym patosie się odnalazłam i za Tetmajerem powtórzę "Jakaż jest przeciw włóczni złego twoja tarcza,człowiecze z końca wieku?... Głowę zwiesił niemy."
    Zmyśliłaś mnie tym wierszem bardzo.

    · Zgłoś · 16 lat temu
  • anonim
    złymiś
    jako obywatel, który jeszcze ani razu nie skorzystał z przywilejów schengen, jestem za :)

    · Zgłoś · 16 lat temu
  • Marek Dunat
    no i zagrzmiał tak skutecznie ,że mnie wystraszył :D

    · Zgłoś · 16 lat temu
  • szklanka
    lekki patos miał zabrzmieć Anathemo :)

    · Zgłoś · 16 lat temu
  • Marek Dunat
    międzystrofkowe powtórzenie trąciło mi patosem i wybiło z zadumy . a przecież nie taki pewnie był jego cel . gdyby nie ono oceniłbym wyżej .

    · Zgłoś · 16 lat temu
  • Kuba Nowakowski
    temat w to mi graj... wiersz też.

    · Zgłoś · 16 lat temu