... (kijem i marchewką)

smokooka

Kijem i marchewką,
na dwa baty poszczona,
wyznaczyłam granicę bólu.
Pytania nie padnięte.
Z tęsknoty piję wino,
coraz więcej, coraz tańsze.

 

Pod pozorem kabotyństwa
kryją się zranione ptaki
zachłyśnięte wolnością.
Nieistotne dla daltonistów
cyfry na metkach.
Anioły zlizują krew z lotek.

 

Wszystko mam w głowie.
Pan upodobał pasterzy
w ciszy, skromności. Nie szukam.
W jakimś miejscu, w przestrzeni
znajduje się odpowiedź
na nie wymyślone pytania.

 

Oceń ten tekst
Ocena czytelników: Niczego sobie 1 głos
smokooka
smokooka
Wiersz · 23 lipca 2008
anonim
  • Nihili
    "Kijem i marchewką,
    na dwa baty poszczona,"

    bardzo podoba mi się to sformułowanie :)

    · Zgłoś · 16 lat temu
  • anonim
    złymiś
    niech leci.

    · Zgłoś · 16 lat temu
  • Marcin Sierszyński
    Bardzo mi się spodobał, ale te 'nie-wymyślone' mierzi po czterokroć!

    · Zgłoś · 16 lat temu
  • anonim
    złymiś
    Pytania nie padnięte? - jakaś gra słów? że nie umarłe?

    · Zgłoś · 16 lat temu
  • Latte
    :)

    · Zgłoś · 16 lat temu
  • smokooka
    nie padnięte i nie wymyślone ma być osobno :)

    · Zgłoś · 16 lat temu