1990. widelczyk i spółka

karolina


dzieciństwo pamiętam jako długą linię
rysowaną czubkiem buta w piasku. plamy
kwiatów i kolorów; kałuże - bramy do
podziemnego świata, w którym rządzą trole.

nocą, na zapalenie świateł, potwory
chowały się w ściany, pukały do okien;
uwagę odwracałam jak słoiki na przetwory -
tuż po umyciu - głośnym śpiewem, zwijaniem
kołdry. jeszcze nie wiedziałam:


to, co zmienia przychodzi spoza. jest
skrzywionym widelcem, ściętymi włosami lalki.

jest ciszą, która nas śni.

Oceń ten tekst
Ocena czytelników: Doskonały 7 głosów
karolina
karolina
Wiersz · 26 lipca 2008
anonim
  • anonim
    sens
    bardzo.
    "jest ciszą, która nas śni." w tym zapisie zrobiłaś coś nowego ze starych rzeczy.

    pozdrawiam

    · Zgłoś · 16 lat temu
  • Wena
    prosty , naturalny, szczery , aż mi się chciało tu zalogować
    zdrówko
    :)

    · Zgłoś · 16 lat temu
  • karolina
    d z i ę k u j ę
    !

    · Zgłoś · 16 lat temu
  • karolina
    jeju, nie było mnie chwilę (niedzielny wyjazd), a tu takie coś :)

    · Zgłoś · 16 lat temu
  • ew
    Jeśli takimi wierszami masz wracać, to odchodź jak najczęściej. Chylę czoła wierszowi i zdziwiłabym się gdyby gwiazdki tu nie było.

    · Zgłoś · 16 lat temu
  • Michał Domagalski
    Dobrze pomyślany tekst.

    · Zgłoś · 16 lat temu
  • anonim
    złymiś
    Wyróżniam. Myśę, że Pan A po swoim ''cieszymy się'' nie obrazi się i zaakceptuje moją decyzję. Tym bardziej, że Anathema również jest na tak. Wiersz jak najbardziej zasługuje polotem, świeżością i treścią. Gratuluję.

    · Zgłoś · 16 lat temu
  • anonim
    zieloneciele
    tak jak lubie jest. kurde. ja to baboka miałam.
    kłamię.
    ja to baboka mam.

    · Zgłoś · 16 lat temu
  • karolina
    oja, dzięki :)

    · Zgłoś · 16 lat temu
  • anonim
    złymiś
    a Pan, Panie A.?

    · Zgłoś · 16 lat temu
Usunięto 1 komentarz
Wszystkie komentarze