śmierć na dwa

józefina ariadna

już nie ma krętych dróg zielonych rozlewających się
przede mną. kiedyś umarło
ja umarłam.

z przyzwyczajenia tylko budzę się rano. oglądam
ich życie w technikolorze i już nie zazdroszczę. czasem jeszcze
upijam się winem z komarem na parapecie.

kumuluję kumulusy w oczach. kiedyś
spod powiek wysypie się kurz
z powybuchowym dymem. pęknę na pół.

nie boję się
nieżywi nie umierają.

józefina ariadna
józefina ariadna
Wiersz · 28 lipca 2008
anonim