śmierć na dwa

józefina ariadna

już nie ma krętych dróg zielonych rozlewających się
przede mną. kiedyś umarło
ja umarłam.

z przyzwyczajenia tylko budzę się rano. oglądam
ich życie w technikolorze i już nie zazdroszczę. czasem jeszcze
upijam się winem z komarem na parapecie.

kumuluję kumulusy w oczach. kiedyś
spod powiek wysypie się kurz
z powybuchowym dymem. pęknę na pół.

nie boję się
nieżywi nie umierają.

Oceń ten tekst
Ocena czytelników: Dobry 3 głosy
józefina ariadna
józefina ariadna
Wiersz · 28 lipca 2008
anonim
  • Michał Domagalski
    Następny nieżyjący w literaturze. Ale to dobrze. Lubię umarłych.

    · Zgłoś · 16 lat temu
  • ew
    Budzenie się z przyzwyczajenia .. nieżywi nie umierają i komar na parapecie . Bardzo fajnie pokazałaś zniechęcenie w wierszu.

    · Zgłoś · 16 lat temu
  • Marcin Sierszyński
    Ano, ciekawy i bezbłędny.

    · Zgłoś · 16 lat temu
  • Latte
    Mnie również się podoba ;)

    · Zgłoś · 16 lat temu
  • Kuba Nowakowski
    Podoba mi się, poza ostatnimi dwoma wersami. Obrazotwórcze.

    · Zgłoś · 16 lat temu