Literatura

peruka (wiersz)

Marta Gracz

  

topniała już tylko w upalne dni

coraz lżejsza mieściła się w starej sukience sprzed matury

próbowała zrozumieć...

przez pryzmat ślepego zaułku - podglądała sny

a stary pled zmarłej babci wciąż zasłaniał przyszłość

 

codziennie nakładając perukę

głaskała resztki cienkich włosów

liczyła - dni - wyrywając kolejne kartki z kalendarza

 

od dawna nie patrzyła w lustro

odbicie odkrywało boleśniejszą prawdę

czasem pokrzepiało złudną nadzieją

- więc może lepiej zasłonić je czarną chustą

by przyzwyczajać się do czerni?

 

letnimi wieczorami przesiadywała w ogrodzie

- na ławce pod skrzywioną jabłonią

z ledwie widocznym uśmiechem

sumowała resztki owoców - jakie było jeszcze w stanie wydać stare drzewo

 

kiedy topnienie ustanie nadejdzie jesień

wiatr przewróci pustą ławkę

liście ułożą żałobny wieniec


dobry 1 głos
Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować i oceniać teksty
Zaloguj się Nie masz konta?   Zarejestruj się
sercenadloni 3 sierpnia 2008, 00:12
ja bym z tego zrobiła ładną prozę poetycką, choć jako wiersz jest w porządku, nie powala,ale nie każdy może:)
co do wiersza:
-wyrzuciłabym w ogóle "próbowała zrozumieć", może z powodu tego okropnego doświadczenia czyjeś śmierci, a może to oczywistość, wiem, że ciężko zrozumieć, chyba nie trzeba tego dodawać czytelnikowi.
-rymy w 3 strofie są konieczne? mi (pewnie ew się nie zgodzi) jakoś skrzypią, bo mają pretensje do bycia celowymi
-znowu puenta mi jakoś ni to gra, ni dzwoni, może w jednym wersie "jesienią wiatr przewróci ławkę, liście ułożą wieniec".
ale się napisałam;)
pozdrowienia
tajemnica
tajemnica 3 sierpnia 2008, 00:17
Ja za Panienką powtórzę - że fajna byłaby z tego proza. :)
Na wiersz jak dla mnie jest przegadany, chociaż klimat ma i pomimo ilości tekstu czytanie nie nudzi. :)
ew
ew 3 sierpnia 2008, 09:42
Melancholijnie i nastrojowo, słów więcej niż treści , ale autorka oczywiście do zmian nie skora. Trochę takie ble ble momentami wyszło, ale źle nie jest, bo zaciekawiłaś płynącym czasem
Marta Gracz 3 sierpnia 2008, 09:49
autorka do zmian nie skora...hm, co to za autor (powiedzmy poeta), który pisze czy zmienia pod dyktando krytyków?to chyba nie byłaby już jego poezja:)
ew
ew 3 sierpnia 2008, 09:51
oczywiście, że masz rację, nikt nie każe Ci zmieniać, to tylko uwagi i propozycje z których możesz skorzystać lub nie, napisałam tak tylko, żeby zaznaczyć, że jesteś zapamiętywalna :)
Marta Gracz 3 sierpnia 2008, 09:53
i to cieszy każdego autora:)))
Marek Dunat
Marek Dunat 3 sierpnia 2008, 10:10
niepotrzebnie wplot łaś w pierwsze strofki czas teraźniejszy . straciłaś przez to płynność . ostatnia strofka wskazuje , że cała narracja miała odbywać się w przeszłości i przyszłości . teraźniejszość aż bije w oczy przypadkowością . za duzo słów . wszystko podane jak na dłoni . nie podoba mi się .
Kuba Nowakowski
Kuba Nowakowski 4 sierpnia 2008, 11:41
a mi tak, nie na zabój, ale jednak
Marek Dunat
Marek Dunat 4 sierpnia 2008, 23:11
puszczam troche pod presją . presją czasu oczywiscie . wcale to nie oznacza,że jestem tekstem zachwycony.
przysłano: 2 sierpnia 2008 (historia)

Inne teksty autora

o poranku
Marta Gracz
paramour
Marta Gracz

Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką prywatności.
Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookie w Twojej przeglądarce.

Zgłoś obraźliwą treść

Uzasadnij swoje zgłoszenie.

wpisz wiadomość

współpraca