pióro słowem natchnione

Milka

ON

 

on ma oczy brązowe

marzenia na dłoniach wydarte

charakter melancholika

lecz serce niewiele warte

co robił źle?

gdzie tkwił tu błąd?

on nie z tej sfery co ja

on winien być daleko stąd

czułymi gestami zwodził

słowami jak miodem słodził

z własnym powołaniem

nie bardzo się godził

szukał niewinnego człowieka,

który z kajdan samotności

by go wyswobodził

uważajcie:

on bez skrupułów

zawróci wam w głowie

i pamiętajcie:

jego broń - oczy brązowe

 

        ***

nieobliczalna noc

wlała sie granatowym potokiem

do mojego umysłu

spijała resztki minionego dnia

wspominała rozmowy z samą sobą

otulała szalem zadumy myśli

boję się...

moje demony

nie pozwalają zasnąć

gotowe do ataku

odliczają minuty do spotkania

z nim

tym, który jest przeraźliwie doskonały

swą wyniosłością tak wielki,

w okazywaniu uczuć tak mały ...

gardzisz ludźmi,

łatwiej żyć w szaleńczym zobojętnieniu,

tyle mogłeś mi dać,

chowasz serce zamknięte na klucz

w pokoju bez ścian...

na własną prośbę jesteś sam.

 

 

Milka
Milka
Wiersz · 3 sierpnia 2008
anonim