stałam wtedy
taka zła...
patrzyłam na resztki mojej nadziei
rozsypujące sie pod Twoimi krokami
starałeś się zniszczyć ten mur
który sama zbudowałam... kamień po kamieniu...
lecz całkiem niechcący
dodałeś trochę gliny
czy wiesz jak ładnie pachnie
świerzy rumianek? pachnie tak boleśnie... jak wtedy...
stałam tam
i patrzyłam
jak pędzisz z prędkością światła
w moją stronę
spojrzałam do góry
nieważne...
ukryłam się.. w moim małym światku złości.. w mojej szafie..
jaka szkoda... że nie ma śladu... po Twojej próbie...
nic nie widać.. tylko czuję.. tylko ja...