nie pisać krwią w zeszycie
w ogóle nie mieć krwi
gdy dzwonią coraz ciszej
wyrwane ze snu dni
jak dla kukułki sroka
matką zastępczą z krzykiem
w krzywych poranka krokach
słyszeć fletni muzykę
ryk budzonych myśli
że jeszcze jest powietrze
po tośmy tutaj przyszli
by żyć i po nic więcej
iść tak aby nie dojść
jak dojść to cicho lśnić
zajrzeć w szarości tło
wyrwanych ze snu dni
heh, brakowało Twoich wierszydeł, potęgowy, brakowało :)
a wiersz jak to Twój Grzesiek, choć myślałam, że powalisz na kolana po powrocie;)
nie zwykłem powalać...
a że piszę prosto to tylko moje:)
i nikomu tego nie oddam
jeśli zaś Gosiu masz coś do mojej inteligencji to sie zgadzam:D:D
tylko do komentarza, który mnie ubawił:)
bo co ma do tego moja inteligencja?
a tym bardziej prostota?
:(((((((((((((((((((((((((((((((((((