w sieni wiatrem otwartej
klamki goreją wierszem
słowa w szmatę wytarte
ciągle coś znaczą jeszcze
nie wzdychaj więc przez dziurki
od pogubionych kluczy
że inni mają z górki
a nam się trzeba uczyć
miłości już nie wierzysz
przyjaźń za krótka chwila
wszystko jest jak należy
bo przecież wszystko mija
gdy z opuszczoną głową
nie dojdziesz tam gdzie trzeba
nigdy nie będziesz sobą
w moim kawałku nieba
ale zawsze mam dylemat czy powinno sie zmieniać cos co samo popłynęło?
czyz to nie tak głupie jak terroryzowanie koryta rzeki?
gdy z opuszczoną głową..
w sumie może być-być może:):D