na peryferiach wielkich spraw
poprzez prowincję małych zdarzeń
mkną nie zwalniając obok nas
tytuły z pierwszych stron gazet
wzdłuż trzypasmowej rzeki słów
idziemy każde swoim brzegiem
nieśmiałym gestem dając znak
że brak nam siebie
w zgiełku bilboardów ginie głos
w tumanach reklam i ogłoszeń
błądzimy, ale mimo to
brniemy ku sobie krok po kroku
a gdy spotkamy w końcu się
wątpiąc już w sens poszukiwania
z wytartych, całkiem pustych słów
nikt z nas nie umie złożyć zdania