piosenka o Antku Alkoholiku

cezaryjusz

Przy biórku z kawą zasypia znów,

twarz jego ciężka opada w dół.

On już nie cierpi zapachu bzów,

za głośne radio schował pod stół.

 

Ciężka ta noc jak ostatnich sześć,

znów pewnie wstanie godzinę 'po",

jakoś ten nowy dzień chciałby spleść,

pewnie mu źle, ale to co!?!

 

W oczach mu tylko czerń i biel,

maluje obraz dnia no i nocy,

żaden mu plan ni żaden cel,

nie wpada nagle w ten łeb sierocy.

 

Owszem, bywały lepsze dni,

chociażby te gdy mówiła "TAK"

baa, drugiemu otworzyła drzwi.

Nic do niej nie czuł, tak, czy siak!

 

Albo, gdy zarobił złotych sto!

ileż to wódki wziął tego dnia!,

co z tego jak ukradli mu to,

ech! ta cholerna dola psia.

 

dziś znowu musiał powiedzieć "NIE",

choć złotym okiem go uwodziła,

on jej nie kocha!, on na nią klnie!,

a ta się nawet nie obraziła.

 

Miłoś cierpliwa jest i łaskawa,

miłość poczeka choćby za szkłem.

Choćbyś też nie wiem jak chciał udawać,

zawisa co dzień Ci nad pustym dnem.

 

 

A teraz co?! przestań już spać!

patrz, nawet bzy w wazonie pobladły,

z wolna i radio przestaje grać,

wstań już! całyś pobladły...

 

Wcześniej Ci nawet komar przeszkadzał,

wstań! przecież godzina "po"

pomimo wszystkoś nam nie zawadzał,

...

cezaryjusz
cezaryjusz
Wiersz · 16 sierpnia 2008
anonim