Literatura

emerytura (wiersz)

szklanka.

 

pustkowie

zatacza się od nadmiaru

podstarzałej stagnacji

cuchnie kolokwialną siwizną

 

łysiejąca wieczna ostoja

udaje noc

pomarszczone dłonie nie odczytują szarości

ich płacz wczorajszy dzień

nazwał dziś edenem

 

spadające gwiazdy obłożono podatkiem

ponadnaturalnym

ubodzy wykarmieni ich nasionami

czekają na pielgrzymkę idiokratów

 

 

nie wymieniani z nazwisk

leżakujemy prawie pod niebem

w sali pełnej rozwodnionej owsianki

czekając aż wyparuje z nas smród

bycia człowiekiem

 

nadal nazywamy się dziećmi bożymi


dobry+ 6 głosów
Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować i oceniać teksty
Zaloguj się Nie masz konta?   Zarejestruj się
bajkonur
bajkonur 19 sierpnia 2008, 14:28
ostatnia strofa jest niszcząca. cóż. przychylę się do oceny Urughai:) kolejny wyśmienity wiersz. szkoda, że każdego czeka taka przyszłość jak tu przedstawiona...
vagrant 19 sierpnia 2008, 22:42
Fatum nie istnieje, a los jest ślepy i na dodatek głuchy. Sam stanowię swoją przyszłość i choćbym miał sięgnąć po "złote runo nicości" moją ostatnią nagrodę, to ja będę miał jedyny wpływ na to, gdzie i kiedy.
Starość to jeden z wariantów na które nie przystaje.
<nie wytykać butnej postawy, dialog mnie męczy, gram monologiem>
Wiersz hmm....no cóż każdy ma swoją wizje.
Pozdrawiam.
tryptyk
tryptyk 20 sierpnia 2008, 11:23
Z treścią można się zgadzać lub nie. Forma też kwestią gustu. Do mnie trafiło jedno i drugie.
Marcin Sierszyński
Marcin Sierszyński 20 sierpnia 2008, 13:32
Klimatem bardzo przypomina mi ten ostatnio Twój wyróżniony wiersz.
Chociaż ten mi się nie spodobał prawie w ogóle, prócz świetnej puenty i ostatniej strofy. Jednak uważam, że to dobry wiersz.
szklanka
szklanka 20 sierpnia 2008, 14:28
przyznam,że nie miałam na myśli starości, którą osiąga człowiek w pewnym etapie życia. nie miał to być także wiersz o życiu na emeryturze.ale więcej nie mówię,żeby nie narzucać interpretacji :)
ew
ew 21 sierpnia 2008, 08:44
Czytam zmęczenie życiem, zmęczenie sobą, starzenie się nie ludzi lecz uczuć. Najbardziej ostatnia strofa mnie ujęła i pointa, sarkazm i ironię wyłoniłaś bardzo fajnie , szklanko.
Wena
Wena 21 sierpnia 2008, 13:17
qrcze no, nie podoba mi się , przekombinowany na maxa
ale to ja
i pozdrawiam
przysłano: 18 sierpnia 2008 (historia)

Inne teksty autora

antonimy (7)
Karolina J.
antonimy(5)
szklanka.
antonimy(4)
szklanka.
antonimy(3)
szklanka.
psychomachia
szklanka.
więcej tekstów »

Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką prywatności.
Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookie w Twojej przeglądarce.

Zgłoś obraźliwą treść

Uzasadnij swoje zgłoszenie.

wpisz wiadomość

współpraca