dziadowski

Grzesiek z nick-ąd

spadają nie-boskie wersety
gwiazd zachowawczych układów
z klubu żyjącej tandety
na trawę wypieprzaj dziadu

gdzie świerszcze nie są szarańczą
lecz konikami polnymi
motyle wciąż jeszcze tańczą
a niebo błękitne pod nimi

 

i tęcza ciągle jest tęczą
a nie łańcuchem znad gówna
na którym poeci klęczą
spisani we własnych nokturnach

obejdzie się bez niedźwiedzi
uścisków wywiadów i braw
ostatnią stronę spowiedzi
podpiszę
spieprzyłem
dziad

Grzesiek z nick-ąd
Grzesiek z nick-ąd
Wiersz · 23 sierpnia 2008
anonim
Wszystkie komentarze