Dla niej mógłbym zrobić origami: kilka zwierzątek pachnących jak kulki z papieru.
Przestać się martwić, że je spuści do klozetu. Koniec bitwy, coraz mniej miejsca
na wojnę. Tutaj też prószy kwiatami wiśni, ale moja kobieta nie jest Yuffie Kisaragi;
gdy zgrzyta w zamku klucz, udaje, że ma pełne ręce roboty. Balkon zafajdały gołębie,
nie chcą nas zostawić w spokoju. Piszę do niej na poste restante: nie wkurzaj się,
można mieć kiczowate, dobre oczy - cokolwiek to znaczy, być przekonanym,
że dla każdego jest gdzieś niebo i grób.
(Piszę do niej na poste restante: nie wkurzaj się, można mieć kiczowate,
dobre oczy - być przekonanym, że dla każdego gdzieś jest niebo i grób.).
A pewne sytuacje skojarzyły się mi ze znanymi z własnego doświadczenia (gdy zgrzyta w zamku klucz, udaje, że ma pełne ręce roboty).