Nieświadomość

marzena

I

Nienawiść budzi mnie codzień,

Każe mi wracać do przeszłości

i toczyć walkę ze swoimi myślami

Walka zamienia sie w heroiczną wojnę.

W wojne o nic!

Buduje zamek z kolorowych klocków, aby przetrwać

Hipnotyzuje siebie patrząc w lustro,

by nadać pozory,

że odnalazam sens życia!?

Pytam głosu ile mam jeszcze znieść,

skąd czerpać sił?

by się nie zgubić w labiryncie pleistocenu,

w obliczu ewolucji,

paranoidalnego lęku.

II

Tańcze na lodzie.

Spadam, tone, rozpyłwam się,łapie jeszcze jeden wdech,

zatracam się w świecie nieświadomości.

Zapalam zapałke,

szukam klucza, szukam drzwi!

Ściany załamują się,

kurczą

Gdzie jesteś romeo,

gdzie jesteś mój książę?

Truskawko, słodka esencjo,

Kamufluje się,łykam wodę,

czuje rozluźnieie,

ocieram pianę z ust,

zaczynam śpiewać,

wycieram ręce od czerwonego soku,

Staram się stać prosto.

Opadam z sił, upadam!

 

III

Budzę się , otwieram oczy

i widzę niebieskie sklepienie,

biale smugi,

jasny promyk,

trzymam kubek  kawy w ręce,

a drugim okiem spoglądam na niego

jak spokojnie jeszcze śpi.

 

marzena
marzena
Wiersz · 26 sierpnia 2008
anonim