wiersze na konkurs

Jadwiga G.

1. Libretto

 

 

 

Popatrz, to jest moje jezioro

z muzyką jak u Czajkowskiego,

gdzie toń wody staje się bezpieczna.

 

Mam tylko jedną przyjaciółkę,

ukryta  w tatarakach, wije gniazdko.

 

– Tak, śmiej się, ile możesz –

tu gdzieś jest czarnoksiężnik, co powiedział,

że tylko raz skacze się ze skały,

by stworzyć klasyczny biotop.

 

 

4.07.2008

 

 

 

2. Czułość

 

schniemy na słońcu jak królicze skórki,

płowieją nam włosy, gdy jedziemy wozem,

koń poddaje się lejcom, widać też spragniony.

 

lejemy ze studni wiadra, mężczyźni piją wódkę,

proszą o ogórki. gniady spuszcza łeb, strząsa jaskółki z powały,

które i tak latają coraz niżej, choć niebo nadal bezchmurne.

 

świerszcze tną żwawe pieśni.

dźwięk brnie przez liście w zawiesistej chmurce –

rozbita na kamykach bije niczym serce wyciągnięte z piersi –

tętni, tętni - -

 

kipią końskie podkowy

 

tak zaczyna się życie, gdy zasypiają domy,

wieczornie chylą strzechy

 

podobnie śpią jaskółki pod skrzydłem obory,

chowając łebki w swoich ciemnych skrzydłach

 

wiejskie kundle zwieszają pyski,  w domu czuwa matka, podobnie jak one czuła na krzyk -

 

taka nadwrażliwość bierze się tylko spod serca.

 

 

 

3. Z dworca

 

pogoda jest dziś śliczna, a dworzec jest publiczny,

łatwo dostępny, gołębi, z zapachem pośpiechu -

wjeżdża pociąg. wjeżdża i ginie na schodach

przy turystach z wszystkich miast państwa,

którego poeci ukochali dworce. a obok znów

przechodzień nie mniej publiczny jak dworzec

idzie dźwigając bagaż i nieuważnych potrąca.

 

pogoda jest dziś śliczna, a dworzec tak publiczny

jak łaźnia ginie w pianie, gdy jakaś pani w dresie

miesza w wiadrze golfsztrom  - zupełnie obojętna.

 

 

Jadwiga G.
Jadwiga G.
Wiersz · 27 sierpnia 2008
anonim