Szeptem (wiersz)
Ancilla
Osaczona setkami niemiłych spojrzeń
Uciekam rzucając własny cień
Stłumiona, sztuczna jak marionetka.
Z ogromnej puli wspomnień
Wyciągam losowo jeden
Niezawodny numerek.
Fatum ciąży nad moim domem
Kątem cichych łez i absurdów.
Jestem jak szmaciana lalka
Zbędna i pachnąca strychem
Chociaż liczę tylko kilka wiosen.
przysłano:
30 sierpnia 2008
(historia)
przysłał
Ancilla –
30 sierpnia 2008, 12:20
Zaloguj się Nie masz konta? Zarejestruj się
Bo ja naprawdę nie wiem - się nie znam pewnie -, któż to taki Stłumion i jak się jego cień rzuca, czy np. Zbęden i jak wygląda jego lalka.