***, ***, Lustro

Maniek

 ***

mieszkam w norze pod ziemią

pilnuję orzechów i szyszek

oglądam świat przez grudki lepkiej ziemi

czasem rozstępują się ujawniając kolory

żółte, brązowe, tęczowo- szkliste

głodne i syte, wyczerpane w połowie

i pełne

tępe i rozumiejące wszystko

 

nasłuchuję i robię zapiski

nasłuchuję, próbuję naśladować

 

wyciągam dłoń przez błoto i korzenie

dotykam ich naznaczam je sobą

 

 

 

***

rzeka jesienna wylewa już wiosną

żebyśmy zdążyli z uprawami przed czasem

przynosi białe pachnące kwiaty

którym daleko od spierzchniętych liści

owoce i warzywa mamy swoje własne

ulepione na kształt zgięć palców i nadgarstków

z zaschniętym lukrem na wierzchu

parzą jak rozrobiona żywa magma

 

owoce i warzywa trzymamy pod fartuszkiem

czasem w przypływie zimna drylujemy z nich serca

 

 

 

Lustro

spotkać cię w błocie

spotkać pod lecącym samolotem

spotkać cię prószącego

spotkać cię tak byś

zakręcił się w nozdrzach

kiedy minę cię pospiesznie

 

spotkać w podartych kartkach

w śmiechu bezdźwięcznym

biec z tobą ulicami

z niewidzialnym sznurkiem

siadać w drugim końcu autobusu

razem zginąć w wypadku

 

potem latać nad światem

wygładzać deszcz nim doleci

do nich, zanim zrobi się mokry

i kochać się jak kawałki lustra

przez siedem lat i jeszcze trochę

 

 

 

 

Maniek
Maniek
Wiersz · 30 sierpnia 2008
anonim