dzierżawa (wiersz)
Latte!
rankiem wynajmę siebie, na chwilę dla odpoczynku.
wskoczę w życie nie lepsze nie gorsze,
ale mniejsze o policzalność doświadczeń,
mierzalne uczuciem. ulicą do przejścia bez czerwonych świateł.
nocą wynajmę siebie, na chwilę zasnę w nowym łóżku.
sprężyną nie będzie trzeszczało,
odżyje, a materac wyprostuje się bez znojności dźwigania aktów.
skarpetki zabiorę ze sobą, jedyne nie są do wynajęcia.
mam zimne stopy, wrócę ciepła.
dobry+
11 głosów
przysłano:
31 sierpnia 2008
(historia)
przysłał
Latte –
31 sierpnia 2008, 23:13
autoryzował
Marek Dunat –
3 września 2008, 08:03
Zaloguj się Nie masz konta? Zarejestruj się
nie trzeszczące sprężyny, wygięty materac,no sex - ewidentnie sex
peelka lubi swoje życie ale chce zaznać czegoś innego, nowego, niebezpiecznego być może- (te sprężyny na te niebezpieczeństwo mnie nakierowały) no oprócz sexu to ona chce mieć sex z uczuciem . I dochodzi do aktu, aż sprężyny przestają trzeszczeć ze zdumienia) a skarpetki- no cóż- ja tu widzę metaforę- skarpetki to facet- rozgrzeje :P
:)
mam dziś dzień głupawki wybacz:)
widzę, że formę zmieniłaś Latte! - bardzo ładnie Tobie w tym nowym ubranku:)
Dobry przykład miałam :P
a żebyś frappe nie została, pozdrawiam gorąco ;>
Idę klęczeć na fasoli.
Dobrego dnia.
Pa!
Przepraszam.
Miłego dnia.
Tobie się znowu włączyła fala agresji do wszystkiego i wszystkich, i jak na swojej fali nadajesz od rzeczy - ale klęczenie pomaga faktycznie - na grochu pomaga najskuteczniej - po polsku klęczy się na grochu, nie na fasoli.
Nie przyszło Ci czasem do głowy, że jakaś zazdrość Cię zżera, bo tylko Ty zauważasz z takim przekąsem, że panowie lubią czytać delikatnie poprowadzone strofy w wykonaniu autorek, a nie np.: mordować się z dobitnymi określeniami damskich części ciała jakich tu i tam nie żałują sobie wychodzące naprzeciw modom w swoich utworach? Może ten rodzaj poezjowania oddaje to, czego ludzie szukają i co chcą czytać. No widzisz - z wierszami też bywa tak samo jak z malowidłami - niektóre dzieła, uznane dzieła, a jakże ...wiszą tylko w galeriach i muzeach, a kupuje się i wiesza w domu te, przy których idzie żyć, skupic się, dumać, odpocząć, zaoszczedzając sobie nagłej palpitacji w zderzeniu wzrokiem z makabreską. Podziel poezję na nieco więcej racji jej bytu niż własne tomiki i reszta - Tobie będzie lżej żyć, i innym z Tobą też. To już drugi komentarz z napastliwością w Twoim wykonaniu jaki dzisiaj czytam. Smutne to. Tylko smutne, bo nic albo niewiele wnosi, a rani bez żadnej istotnej potrzeby.
pani Frani a pani to ani ani czy tylko tak do bani jak żołdacy najebani?
zaprawdę żenującym jest oceniać oceniających i wierzyć że ma się jedynie słuszne poglądy na poezję!
już zaczynam się bać owego wieku:(((
p.s.
co jest na tych blogach takiego strasznego że się nimi autorów straszy?
:D:D:D:D:D
fajny tekst, jeszcze fajniej się płynie przez niego. płynie, bo nie stwierdziłam zgrzytów. ciekawa, trafiona metaforyka. obserwuję sporą zmianę u Ciebie, bardzo interesujące zjawisko.
:)
ja tu nic blogowego nie widzę, bo ani TrAffKoM nie pisane, ani nie ma nic o kruczoczarnej rozpaczy, ani nikt nie krzyczy, ani kolory nie atakuję oczu. no kurczę szukałem szukałem i bloga tu nie ma! po prostu ciepłe pisanie. o!
Pozdrawiam... WalDemar