niech kilka wierszy
zapisanych w mojej dłoni znikanie
niech koniec i czerwień
będą kogoś innego
i z chwilą gdy runę na ziemię
będzie zaćmienie
niech słowa me nie przemawiają
więcej tylko spłoną jasnością
niech w locie pożałuję
początków i środków mych stworów
niech wszystko stanie się niczym !
tylko człowiek nadczłowiekiem
niech mature zdadzą za nich
zawsze mądre matki polskie
gdy skończę spadanie
będę leżeć już na ziemi, wszystko identyczne
wszystko się rozpadnie
zmiażdży coś strach i śmiech
pobije ktoś miłość
będzie wracała do domu z podbitym okiem
ale niech ona przeżyje
będzie mogła sadzić na mnie magnolie
i pamiętać