krokiem choby ze szychty
wraco Genter do chałpy
czołem smarując niebo
zdo mu sie nie na żarty
że gruba fedruje - richtrig
koło łonaczy asfaltym
czymając jabol w keszeni
chlyb kyjza cztyry krupnioki
i wuszt co za złom wymienił
dobry chop je z Gentera
nie szłepie dwióch flach łod razu
jedna przy sklepie mu styknie
by nie stracić łobrazu
kej ta najmańszo dziołcha
rącki na kark mu przymierzo
z uciechy krzycząc do matki
że dzisiej bydzie wieczerzo
oby nie:P
joan, masz rację, jakby czas się zatrzymał, w bardzo nieodpowiednim momencie
wiersz napisany sprawnie i o temacie który ujmuje i smuci - prawdziwe życie na śląsku - jakby czas się zatrzymał :)