antropologiczny traktat o w.t.

karolina



mówią na niego psychol albo cacany -
nie pytać o to drugie, tym bardziej o pierwsze.


mieć więcej niż trzydzieści, nie wiedzieć gdzie się jest i co to
za stwory, które się na mnie gapią, plują i próbują wkurwić.

nie podchodźcie, znam ciosy, o których wy, totalni ignoranci,
nie macie pojęcia. w innym życiu potrafiłem nazwać
każdą czynność psychiczną, fizyczną i fizjologiczną.

zostało mi z tego moknąć pod słupem, zlizywać wodę z kabli
i udawać, że jestem strachem na wróble; mieć więcej niż trzydzieści,
rozłożone ręce, te same od miesiąca i kształt ciała. ten sam

jak wtedy, gdy co rano pytam o drzwi i nikt,
nikt nie potrafi ich pożyczyć.

 

karolina
karolina
Wiersz · 8 września 2008
anonim
  • Marek Dunat
    ha . niezła zajawka. po takim rozpoczeciu nie wolno napisać źle.
    nieźle jest zielona:D jest fajnie . jezyk luzacki acz nie pozbawiony poetyki. szczególnie w słowie na ,, wku.. ,, myślę ,że błedem jednak jest zastosowanie w tym wypadku interpunkcji. pozbawiłas przez to wiersz kilku znaczeń . mimo wszystko bdb.

    · Zgłoś · 16 lat
  • karolina
    dzięki, fajnie, że tak uważasz :)
    co do interpunkcji - ano, nie wpadłam na to. przemyślę jeszcze.
    zdrówka!

    · Zgłoś · 16 lat
  • Michał Domagalski
    No cóż. Nie podzielam zachwytów Marka. Tekst wydaje mi się zaledwie poprawny. Ale ja tu jeszcze wrócę.
    Pozdrawiam!

    · Zgłoś · 16 lat
  • ew
    Nie jest porywająco, jedynie pożyczanie drzwi mnie zaintrygowało. Jest średnio fajnie i bardzo poprawnie.:)

    · Zgłoś · 16 lat