ugory i zasiewy tego kraju
parzą bose stopy dziewek
i gołe plecy dziwek
będące często jednym
i tym samym ciałem
strachy już nie są na wróble
bo te sępich nabrały zwyczajów
w gorszej stronie świata
gdzie chleb jest do deptania
a nie do pocałunków
sól tu wietrzeje w oczach
oczy mgłą z czterech kropli zalane
te cztery na języku kładą
by wycedził nowej polski credo:
to nie moja sprawa
bo te sępich nabrały zwyczajów - tutaj jedynie wywaliłabym "te", ale to takie moje osobiste czepianie się ;)
Ode mnie prywatnie masz tu reda i blue stara jak nic. Jest klimat, czuć zawód, złość, wściekłość może, odczytuję tu też zrezygnowanie, przygnębienie, żal... i kurcze no.. talent masz jak dzwon Zygmunta, taki wielki. o!
Serdeczności ;)
widać znieczulicę, widać pogardę i widać te zmianę ludzkości
świetnie:)
już to słyszę... w wersji jakiegoś barda. ale czy dziś tacy jeszcze są?
I mały kamyczek, styl stylem, lecz Polska to duża litera, niekonsekwentnie, lecz w moim staroświeckim stylu: wszak odbieram ten tekst jako mocno zaangażowany... . (dodałem go do swoich ulubionych, kurde znów pean ! )
:"Wy jesteście solą ziemi; jeśli tedy sól zwietrzeje, czymże ją nasolą? Na nic więcej już się nie przyda, tylko aby była precz wyrzucona i przez ludzi podeptana"