w kucki

Kuba Nowakowski

najlepsze kasztany nie w paryżu jadłem

ale na sejmiku polnych dziadów

spontanicznie zwołanym na cześć jesieni

 

uczone strachem i blizną

grono wiecznie głodnych

wyjadaczy życia przyjęło mnie

jak swojego z otwartymi ramionami

i schowanymi kosami

 

na odchodne zanucili mi mruczankę

gęsto szpikowaną kurwą

co doskonale się wpisało

w goryczkę po kasztanach

 

 

Kuba Nowakowski
Kuba Nowakowski
Wiersz · 12 września 2008
anonim
  • ew
    Świetny wiersz. Potrafisz mnie wprawić w osłupienie coraz częściej.
    Z tą mruczanką nie chcesz pokombinować? To słowo jakby z innej bajki wpadło do wiersza.

    · Zgłoś · 16 lat
  • Kuba Nowakowski
    Ewuś ja bym mruczankę zostawił, bo aria to nie była.... :)

    · Zgłoś · 16 lat
  • Latte
    :)

    · Zgłoś · 16 lat
  • ew
    sobie zostaw, Twój wiersz:), dobry bardzo wiersz
    ja sobie poczytam :
    na odchodne zanucili mi coś
    gęsto szpikowane kurwą
    co doskonale się wpisało
    w goryczkę po kasztanach - mruczanka mi się i przy kolejnym czytaniu nie wpasowała :)

    · Zgłoś · 16 lat
  • ew
    acha :) no i się spodobało pomimo jedzonka w wersach, jak przepowiedziałeś, bo kasztany to też jedzonko, jakby nie było :)

    · Zgłoś · 16 lat
  • Marek Dunat
    fajny , sugestywny obraz. czuć nawet dym z ogniska, czerwień liści , chłód, zimne powietrze. no ładnie. nastrój i klimat. ładnie napisałeś.

    · Zgłoś · 16 lat
  • anonim
    hayde
    po pierwszej strofie zrobiło się aż przyjemnie ciepło w tej lodowaty dzień :)

    · Zgłoś · 16 lat