najlepsze kasztany nie w paryżu jadłem
ale na sejmiku polnych dziadów
spontanicznie zwołanym na cześć jesieni
uczone strachem i blizną
grono wiecznie głodnych
wyjadaczy życia przyjęło mnie
jak swojego z otwartymi ramionami
i schowanymi kosami
na odchodne zanucili mi mruczankę
gęsto szpikowaną kurwą
co doskonale się wpisało
w goryczkę po kasztanach
Z tą mruczanką nie chcesz pokombinować? To słowo jakby z innej bajki wpadło do wiersza.
ja sobie poczytam :
na odchodne zanucili mi coś
gęsto szpikowane kurwą
co doskonale się wpisało
w goryczkę po kasztanach - mruczanka mi się i przy kolejnym czytaniu nie wpasowała :)