z obojętnością kiwał wzruszone ramiona
w miejscu gdzie każdy
dla siebie
już dotknął
nie doznając wyciągnął rękę
z fetyszystycznej beczki prochu
szepcząc
co może a co musi
wyznał
rodzinne zasady przyjaźni międzyludzkiej
lecz praktykując nudę
w świecie dostatku
zasnął z wyobrażeniem
jutrzejszych nocy
murem bijąc o głowę
poszedł za śladem wycieku z beczki
chwiejnym krokiem
ominąwszy najistotniejsze części przekory
lecz niewidoczne
poruszył się naprzód na mapie schorzeń
grzebiąc już we wspomnieniach
urojenia z dzieciństwa
Po pierwszym zacięciu na fetyszystycznej - na pewno chcesz użyć tego słowa? - i po drugim na "ominąwszy" - tego też jesteś pewien? - wrócę tu, bo tekst jest cokolwiek niepokojący. Ale potrzebuję świeżości poranka, żeby przyjrzeć się bliżej.
A literówka jest w "częsci".
Trudno się przedostać przez całość, ale też nic nie potrafi zatrzymać mnie. Jestem wobec tekstu powyższego dziwnie obojętny. Czy to gorsze niż "nielubienie"? niepodobanie? Nie wiem.
Pozdrawiam!