Literatura

gdy już czas (wiersz)

effata

tego dnia słońce wymaluje

świat barwami końca i początku

sypnie ręką ojca migotania bezmiary

tonące w toni odbitego lasu

dęby jeszcze raz zapłaczą

pomarańczą kołysaną na wietrze

 

po lustrze odbije się melodia nocy

przeniknie maszerujący mrok

strudzony wędrowiec schwyta

w pajęczynę  zdławione myśli

łzą pożegna niewypowiedziane uczucie

zapatrzony w księżyc

tańczący na wodzie wolnością

 

nadzieja zaś wypatrywać będzie jutra

które nie nadejdzie


Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować i oceniać teksty
Zaloguj się Nie masz konta?   Zarejestruj się
Michał Domagalski
Michał Domagalski 15 września 2008, 09:08
...że niby o śmierci?
effata
effata 15 września 2008, 09:14
raczej o końcu szeroko pojętym
Michał Domagalski
Michał Domagalski 15 września 2008, 09:18
Więc - szczerze - mi się ten koniec tak szeroko pojmuje, że rozrastając się nie dotyka szczegółu. Przestaje dotykać rzeczy, rzeczywistości. Rozmywa się. Ale zaznacza, że MI. Może inni się nie oddalą. Ja jednak nie widzę tego tekstu... na pierwszej.
Pozdrawiam!

PS

A może następnym razem ukonkretnić?
Marek Dunat
Marek Dunat 15 września 2008, 10:52
wydaje mi sie effata ,że zapętliłeś sie w temat i on Ci sie rozprzestrzenił na wszystkie strony. zbyt wiele takich nijakich ,wytartych metafor typu : ,, melodia nocy,, , ,, zdławione myśli,, , nadzieja wypatrująca jutra,,, itd. myśle ,że nie jest to najlepszy Twój tekst. może i kogos chwyci za serce, ale niekoniecznie z czołówki Wywroty.
effata
effata 15 września 2008, 11:15
tak jakoś wyszło to ze mnie :) pozdrawiam...dziękuje opiekunom...pomagacie :)
przysłano: 13 września 2008 (historia)

Inne teksty autora

regresja
effata
upadek
effata
metachromia
effata
internauta
effata
więcej tekstów »

Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką prywatności.
Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookie w Twojej przeglądarce.

Zgłoś obraźliwą treść

Uzasadnij swoje zgłoszenie.

wpisz wiadomość

współpraca