historia pewnej kapitulacji

Morelliana

śniła mi się dziewczyna

co ust nie potrafiła

zmusić do uśmiechu

 

ktoś wykuł

podobiznę jej twarzy

w wieszakach do płaszczy

-uśmiechniętą

 

kąciki

mdlały z wysiłku

lecz były cucone

zimną wytrwałością

metalu

- raz po raz

 

płakały

puste oczodoły

bezwodnymi łzami

 

- miały nadzięję wzruszyć

ciężkie rysy twarzy

 

zasłaniano te męki

płaszczami

wyglądającymi

-jak zdjęte

z krzyża ramiona

- jak pod pręgieżem

zgjęte kręgosłupy

Morelliana
Morelliana
Wiersz · 14 września 2008
anonim
  • Marek Dunat
    te myślniki kreseczki zbędne jak chorela. fajny obrazeczek z szatni. nie daje obuchem, ale nieźle sie czyta.

    · Zgłoś · 16 lat
  • Marcin Sierszyński
    "na wieszakach" byłoby poprawniej...?

    Niczego sobie. Właściwie to nie zaciekawiło mnie, sposób zapisu mierzi, dobór słów jest 'tylko' prawidłowy. Nie wiem, w sumie jestem przeciw publikacji. Tekst nic ciekawego nie pokazuje.

    · Zgłoś · 16 lat
  • Michał Domagalski
    O ile się nie mylę, to Twój pierwszy tekst na wywrocie... hm?

    Wydaje mi się, że może być lepiej. Bo coś tam o poezji wiesz: tu się oksymoron pojawia, tu jakieś anaforyczne powtórzenie... Niestety tekst jest "miałki". Chciałbym jednak zaznaczyć, że warto wrzucić coś jeszcze, a nawet tego (czasami) nie usuwać. Nie zrażać się, bo (podkreślam) wydaje mi się, że potrafisz. Tym razem jednak na NIE!

    Pozdrawiam!

    · Zgłoś · 16 lat
  • Marcin Sierszyński
    Nie! to nie! ; )

    · Zgłoś · 16 lat