KIEDYŚ NIECZEGO SIĘ NIE BAŁAM
Kiedyś niczego się nie bałam,
Śmiało stawiałam kroki,
Teraz uciekam jak najprędzej,
Widząc czarne obłoki.
Czy winna to jest charakteru?
Czy może chorej duszy?
Jak kiedyś umrę przybita bólem,
Nikogo to nie wzruszy.
Stąpam po kruchym lodzie życia,
Starając się wyjść cało,
Czy jednak zdążę dotknąć brzegu?
Zanim się stanę skałą.
UTKANY Z JEDWABIU...
Utkany z jedwabiu sznur wrażliwości,
Przymierzam, by sprawdzić inne możliwości,
Odkrywam nieznane pokłady mocy,
Co sycą kolorem me jałowe oczy.
Spod płaszcza emocji wyłania się duch,
Powodując znacznie wzmożony ruch,
Porywa gwałtownie moje doznania,
Zmieniając płaszczyznę symboli poznania.
LIST OTWARTY DO SEJMU
Chciałabym rzec słowo Tobie panie pośle,
Ty, co z mównicy sejmu krzyczysz doniośle,
Jeśli nie wykonasz obowiązków szczerze,
Niech Cię Bóg przed konsekwencjami ustrzeże.
Naród Ciebie wybrał, powierzył nadzieje,
Lecz Twa wiarygodność - coś mocno się chwieje,
Lepiej byś dotrzymał danej obietnicy,
Bo inaczej - zawiśniesz na szubienicy.
Wszystko ma granice, nawet ludzka wiara,
Zwłaszcza, gdy karmiona kłamstwem co niemiara.
Proponuję, żebyś przestał się bogacić,
Gdyż możesz coś więcej niż stołek utracić.
Dostałeś od ludzi kredyt zaufania,
Czas byś się wywiązał ze zobowiązania,
Myślisz, że nieróbstwo ujdzie Tobie płazem?
Przekonasz się, że NIE - już następnym razem.