Powrót z Anglii. Sale,sale. Różaniec.

Wodniczka

Powrót z Anglii.                                            Sale,sale.

 

Z Anglii wróciła bidula                                 Sale,sale co za słowo?

duszyczka w nim ledwie hula,                     -babcia pyta wnuka.

słabowity chuderlaczek                               Przeceniona odzież w sklepie

funcików ma ze sto paczek.                        każdy ciucha szuka.

 

W Londynie czy w Menchesterze                Za mych czasów-rzekła babcia

Polak haruje jak zwierzę,                            sklepów mało było,

i choć nostalgia go z zżera                         a sukienki,spodnie,płaszcze

wciąż udaje on twardziela.                          samemu się szyło.

 

Manager pętak i szuja                                Teraz wnuczek  wcześnie z rana

norma norma,kawał zbója                           jedzie do marketu,

ciągle krzyczy,rozkazuje,                           by okazji nie przegapić

zdrowie,psyche mu rujnuje.                         co warta jest grzechu.

 

Krzepki ubożuchny był                               Sweter,blezer i garnitur

gdy na obczyznę ruszył,                             kupił za pół ceny,

powraca zmizerowany                                elegancki jak z żurnala,

lecz forsiasty i nadziany.                            powiem odwalony!

 

Na lotnisku rodzic jego                               W portfelu wiele zostało

zdębiał ze zdziwienia swego,                       chociaż wystrojony,

bo zobaczył zgnębionego                            wraca do domu wieczorem

kościstego syna swego.                              półżywy,znużony.

 

Teraz zdrowie reperuje                                Rodzicielka nie poznała

specjalistów atakuje,                                  syneczka swojego,

funtów coraz mniej w kieszeni                     bo tak stroją prezentera

liczy że w Polsce się zmieni!                      telewizyjnego.

 

                                                                Babcia za emeryturkę

                                                                zakupy planuje,

   Różaniec.                                             rozumie co znaczy sale

Różaniec jak pasterz                                  bardzo się raduje.

jest ze mną codziennie,

odmawiam ten psałterz                              I choć serce słabo puka

z powagą,niezmiennie.                              z sakwami wychodzi,

                                                               stringi może też zakupi

Dodaje mi siły                                           co to komu szkodzi!

napawa otuchą,

jest jak ranek miły

co witasz z matuchą.

 

W pracy na spacerze

zawsze ze mną kroczy,

stróż mój,ja w to wierzę

ode mnie nie zboczy.

 

Gdy smutek przytłacza

daje mi nadzieję,

dobrą aurę roztacza

dlatego się śmieję.

 

 

 

Wodniczka
Wodniczka
Wiersz · 19 września 2008
anonim