[bohaterów]

daniel tomczyk

na krawężniku
pod sklepem z wódką

wiosną
latem
czy też inną z czworga

siedzimy i leżąc
niszczymy ubrania
na które żeśmy cały miesiąc udawali

i zaczepiamy
tych o boga lepszych
co w pogardliwość nas trzymać zwyczajni

żeby im kurwa choć ta jedna niedziela
nie tylko rodzinnym
obiadem smakowała

daniel tomczyk
daniel tomczyk
Wiersz · 22 września 2008
anonim
  • Grzesiek z nick-ąd
    to i w trzeciej zbędne chyba..
    na które żeśmy.. trzeszczy strasznie-ale być może powinno?

    · Zgłoś · 16 lat
  • anonim
    hayde
    hmm... może muszę po prostu pomyśleć, ale nie trafił tak jak kilka innych.

    · Zgłoś · 16 lat
  • Marcin Sierszyński
    Słabo wyszło, pomimo mocnego akcentu.

    · Zgłoś · 16 lat
  • ew
    dla mnie tylko trzy ostatnie wersy, ale mocą tak w nich pojechałeś , że nie pasuje mi do reszty

    · Zgłoś · 16 lat
  • anonim
    Jaqint
    Mocy nabiera - jak dla mnie - od początku. Ostatnie trzy, to tylko domknięcie całości, aczkolwiek umiejętne.

    Nie podzielam zdania poprzedników. Nie pierwszy raz zresztą. :)

    · Zgłoś · 16 lat
  • anonim
    hayde
    najbardziej to chyba ten fragment się spodobał:
    "siedzimy i leżąc
    niszczymy ubrania
    na które żeśmy cały miesiąc udawali" na czasie jak nie wiem co:)

    · Zgłoś · 16 lat
  • Sylwia Strączewska
    lubię zabawę słowami, których wyraz jest brudny, a jednocześnie przejrzysty, czysty, klarowny:) bardzo mi się podoba

    · Zgłoś · 16 lat