mnie na przykład milczenie
pozwoliło utrzymać status materialny
w pozycji horyzontalnej
twoja moja
droga obecność do złudzenia
przypomina wmawiane sobie migreny
i udawane orgazmy
podczas gdy na ostatnim piętrze
lato uprawia namiętny seks z nieletnią jesienią
wczoraj widziałam
prousta szaleństwem w dłoniach
kastrował czas odnaleziony
między sakramentalnym
imperare sibi maximum est imperium
a rozgrzeszonym
tak
to prawda
zmiana pogody wystarcza
marcel
wystarczy
w istocie życie
to jednorazowy kubek po ciepłej wódce
my byliśmy
topolami z krupniczej
płonęliśmy
nie tylko przyzwoity tekst, ale i frapujące zakończenie całego cyklu.
Inaczej niż bywało u Ciebie.
Kiedy wszyscy konsekwentnie starają się głosić "śmierć sztuki", trzeba zacząć z nią rozmawiać. Właściwie: umarli też mogą mówić. (taka refleksja)
Pozdrawiam!