pogranicze (wiersz)
joan
mogłaby, wymyślić historię tłumaczącą długi rękaw; o ostach
lub innym krzewie, albo o szklankach co się tłuką nagminnie.
opowiedziałaby też o sklepie na rogu ulicy, gdzie zawsze kupuje
to samo i dlaczego idąc ulicą przygląda się chodnikom.
być może poprawniej byłoby napisać bajkę o dziewczynce,
której ojciec zawsze wraca, albo o żonie wstającej rano
z wyrazem twarzy ekspedientki w ekskluzywnym sklepie.
tymczasem; usiądźmy,
wypijmy, pomilczmy.
przysłano:
27 września 2008
(historia)
przysłał
joan –
27 września 2008, 14:48
autoryzował
Marek Dunat –
28 września 2008, 23:14
Zaloguj się Nie masz konta? Zarejestruj się
Coś nie tak z tym wierszem. Obrazek nie wywołuje większego zainteresowania, stary temat w starym sosie, żadnych jaśniejszych momentów.
Poza tym interpunkcja szaleje. Średniki nie bardzo znajdują uzasadnienie. W tym przypadku również przed "albo" nie powinien się znaleźć przecinek. Podobnie jak ten, o którym Pan A.
Nie jestem przekonana.