pogranicze

joan

mogłaby, wymyślić historię tłumaczącą długi rękaw; o ostach
lub innym krzewie, albo o szklankach co się tłuką nagminnie.
opowiedziałaby też o sklepie na rogu ulicy, gdzie zawsze kupuje
to samo i dlaczego idąc ulicą przygląda się chodnikom.

być może poprawniej byłoby napisać bajkę o dziewczynce,
której ojciec zawsze wraca, albo o żonie wstającej rano
z wyrazem twarzy ekspedientki w ekskluzywnym sklepie.

tymczasem; usiądźmy,
wypijmy, pomilczmy.

joan
joan
Wiersz · 27 września 2008
anonim
  • Angelllleeek
    taaak... Milczenie jest złotem :)

    · Zgłoś · 16 lat
  • Marcin Sierszyński
    Pierwszy przecinek zupełnie niepotrzebny.

    Coś nie tak z tym wierszem. Obrazek nie wywołuje większego zainteresowania, stary temat w starym sosie, żadnych jaśniejszych momentów.

    · Zgłoś · 16 lat
  • estel
    Puenta siadła. O ile wcześniejsze wersy jakoś można wytłumaczyć chęcią zbudowania opowieści, wiernego nakreślenia okoliczności i jest w miarę ok, o tyle puenta - machnąć ręką, nic ciekawego.
    Poza tym interpunkcja szaleje. Średniki nie bardzo znajdują uzasadnienie. W tym przypadku również przed "albo" nie powinien się znaleźć przecinek. Podobnie jak ten, o którym Pan A.
    Nie jestem przekonana.

    · Zgłoś · 16 lat
  • Marek Dunat
    i ja tym razem nie moge napisać nic optymistycznego. przerzutnie zupełnie niszczące. całość mdła . będę katem . sorki.

    · Zgłoś · 16 lat