mój dom stoi na bagnie
oczy wypatrują wojny
jestem schronieniem
żalem
i pustką
płaczem i rzeźbą
nie cierpię konania pod wierzbą
słońcem i strachem
życie jest wczoraj
a było wciągnięte na pal
i stanowiło widowisko
i cieszyło się śmiercią
i było niczym
i krwawiło
i bolało
spłonęło i było
ciemnością przylatującą na skrzydle gapia
i więźniem ciała skomleniem gwałtu
znikaniem planet i walką
ostatni
okruch pamięci i świadomości
Miętowy
smith
smith
Wiersz
·
29 września 2008
rzezbą - rzeźbą
więzniem - więźniem
pozdrawiam