koniec pewnej historii

joan

płakała tak często, że utopiła swoich mężów

we łzach, patrzyła jak wili się w konwulsjach

z uśmiechem, poprosiła następnego, aby zasiał

ją w swoim ogrodzie i poczekał, aż zakwitnie,

zebrał owoce i ściął.

 

teraz leży i czeka,

może zmieni się w dym.

joan
joan
Wiersz · 6 października 2008
anonim
  • ew
    patrzyła jak wili się w konwulsjach
    z uśmiechem
    - patrzyła z uśmiechem, czy z uśmiechem się wili ?

    · Zgłoś · 16 lat
  • anonim
    MadaM
    Dla mnie z kontekstu wynika, że to pierwsze.
    niby z uśmiechem ( okrutnym ) lecz smutne ( okrutnie )

    · Zgłoś · 16 lat
  • joan
    patrzyła z uśmiechem ew




    · Zgłoś · 16 lat
  • Michał Domagalski
    Mnie się czyta: "w konwulsjach z uśmiechem".

    · Zgłoś · 16 lat
  • Marcin Sierszyński
    Mnie się w ogóle ten wiersz dobrze czyta. : )

    · Zgłoś · 16 lat
  • joan
    cieszy mnie, że każdy przeczytał inaczej:) może właśnie o to tez chodzi...

    dzięki opiekunowie:)

    · Zgłoś · 16 lat
  • anonim
    sens
    pierwsze dwa wersy - nie wiadomo czy to w stronę groteski czy obrazowań.
    nie ma tu smakowania - jest jakiś zapis który już tam sobie funkcjonuje
    w kojarzeniach.
    natomiast ten fragment
    "ją w swoim ogrodzie i poczekał, aż zakwitnie,
    zebrał owoce i ściął.
    teraz leży i czeka,
    może zmieni się w dym."
    - ciekawy. ten zabieg z dymem. zakwitania, ścięcia. ok. nierówny tekst. pozdrawiam

    · Zgłoś · 16 lat