wszystko jest wszędzie
sen jaskółek narzeczonych jesienią
smak rżyska i deszczy pieczętujących niebo
w którym zamykasz stracone
otwierasz darowane
nic nie przemija
trawa między płytami chodnika
hardą miękkością łaskocze nagrobki w ulicy nowy świat
brukarze znów układają kocie łby
by było jak dawniej kamiennie choć wydawało się
że po wszystkich kotach został jedynie fetor szczyn
a ludzie jak zawsze udowodnią że kamienie żółciowe
bardziej pasują do wizerunku miasta
na którego ruinach odbudowano Jerycho
czytam nad bramą mojego ziemskiego piekła
gospodarni mają więcej i myślę że nie z woli boga
utkany jest nieznośny ból
gdy widzę wszystko
i nic nie mogę uczynić
i nic nie mogę uczynić"
-Te wersy sa pieknym podsumowaniem tego obrazowego tekstu i zapewne wrazliwosci Twej osobistej.
To bardzo pełny obraz.
"czytam nad bramą mojego ziemskiego piekła"
bo gdzie jest gorsze piekło niż to tutaj,na ziemi.
a gen gęstości (albo `zawartości`) mam od urodzenia i jest to przypadek nieoperacyjny ;) aha! i z założenia właśnie środkowa zwrotka miała być ciężka jak kamień. może ktoś sens udźwignie ;)
a co do tego piekiełka co go zmienić nie możesz... eno, nie szalej...
przesz wiersze piszesz! fajne wiersze:)
zajawka zajawką, a liczy się wiersz i tytul. do tego bardzo proszę się ustosunkować i nie robić uników drogi opiekunie :)