byłe miss niewielkich miasteczek
drepczą w swoje niewłaściwe miejsca
nad dachami rozwaliła się jesień
jakby było coś jeszcze do wzięcia
podstarzali układacze chodników
gwałcą piwo setkami przy drodze
barman czyści komin na strychu
jakby mogło być jeszcze gorzej
i do tego zły pies u sąsiada
grywa marsza na nieczystej misce
wiatr pokrętnie brzozy spowiada
za pokutę obrywając im liście
czas się zaśmiał do pustej butelki
bo ta pustka nie jest kłopotem
ludzie niosą parasol na wszelki
a ja kocham to moje na potem
za pokutę obrywając im liście
- te wersy na długo zostaną mi w pamięci.
I ja poproszę autora, żeby nie robił sobie takich długich odpoczęć od pisania, dobrego pisania, póki co :P
Podoba mi się.
Pozdrawiam