Ty....

ewelinka0000

Pojawiłeś się nie proszony

Przybiłeś do brzegów przystani mojego serca

Zarzuciłeś kotwice

I jak kapitan kierujesz statkiem mojego życia

Aż dopłyniemy do brzegów naszej egzystencji...

ewelinka0000
ewelinka0000
Wiersz · 18 października 2008
anonim
  • Grzesiek z nick-ąd
    zakotwiczyć to to samo co rzucić kotwicę:))
    i nie zostaje nam już nic:(((
    wiersza nie stwierdziłem natomiast wyznanie fajne:) dla kapitana szczególnie

    · Zgłoś · 16 lat
  • ewelinka0000
    Dla mnie nie. :) popatrz: zakotwiczyłeś to znalezienie się w moim sercu, a zarzucenie kotwicy, to pozostanie w nim tak namacalnie. Już na zawsze. Niby to znaczy to samo, ale nie do końca. Przynajmniej dla mnie.
    :))

    · Zgłoś · 16 lat
  • Grzesiek z nick-ąd
    nie wiem jak w okolicach Sanoka.. nad morzem kotwiczy się jak się rzuci kotwicę... :)))

    · Zgłoś · 16 lat
  • ewelinka0000
    och jejku...:(

    · Zgłoś · 16 lat
  • ewelinka0000
    Hmmm... i co teraz powiem?!

    · Zgłoś · 16 lat
  • Marcin Sierszyński
    Bajdurzenie. Zalatuje pseudofilozofią pod koniec. Nie wolno tak pisać. Czytaj. Dużo. Jeszcze Cię będę obserwował.

    · Zgłoś · 16 lat
  • estel
    1. Tytuł zupełnie do bani. Zacięła się Tobie kropka?
    2. Treść - miłość. Temat dla najodważniejszych i najpewniejszych. Jak nie to...
    3. ... wychodzą takie kaleczki jak w powyższym. Wyrażenia typu: przystań mojego serca, statek mojego życia, brzegi naszej egzystencji, itp. - nuda, że już pominę moje moje nasze.
    4. Próbuj dalej.


    · Zgłoś · 16 lat
  • ewelinka0000

    Krytyka w życiu jest tak samo konieczna jak pochwała. :) dzięki za uwagi, na pewno wezmę je pod uwagę. :)

    · Zgłoś · 16 lat
  • ewelinka0000
    I jeszcze słówko do Pana A, czytam bardzo dużo. :)

    · Zgłoś · 16 lat